W kamienicy przy ulicy Ogarnej 95 (dawny numer 94) 24 maja 1686 roku na świat przyszedł Daniel Gabriel Fahrenheit. Dziś mijają 334 lata od dnia jego narodzin. Jego rodzice to kupiec Daniel Fahrenheit i Concordia z domu Schumann, ze znanego rodu gdańskich przedsiębiorców. W roku 1698 młody Fahrenheit rozpoczął naukę w Szkole Mariackiej przy Podkramskiej 4, będącej jedną z najlepszych szkół w Gdańsku. Po jej ukończeniu miał iść do Gimnazjum Akademickiego i zostać kupcem. Jednak 14 sierpnia 1701 roku jego rodzice umierają gwałtownie, najprawdopodobniej na skutek zatrucia grzybami. Daniel Gabriel miał wtenczas 15 lat i był najstarszym z rodzeństwa.
Rok później, po odbyciu kursu księgowości, zostaje wysłany na praktykę kupiecką do Amsterdamu. Pobyt w Holandii, Francji i Danii wykorzystał na pogłębienie znajomości fizyki. Był samoukiem. Sam konstruował przyrządy. Znalazł pracę w hutach drezdeńskich dzięki czemu zarabiał na życie i prowadził doświadczenia. Obrabiał szkło, szlifował soczewki i budował takie przyżądy jak cyrkle, barometry, busole, w czym osiągnoł mistrzostwo.
W Gdańsku przebywał jeszcze w 1709 roku oraz w latach 1712-1714.
Jako pierwszy zastosował w termometrach rtęć. W roku 1721 opisał zjawisko przechłodzenia wody. Odkrył zależność temperatury wrzenia wody od ciśnienia. W roku 1725 opracował termometryczną skalę Fahrenheita. Ulepszył konstrukcję aerometru.
W 1724 roku został członkiem Towarzystwa Królewskiego w Londynie, publikował w czasopiśmie "Royal Society". Pomimo iż cieszył się uznaniem w kołach naukowych Europy, często żył w niedostatku.
Do dzisiejszych czasów nie zachowała się jego podoblizna. Informatycy z Politechniki Gdańskiej podjeli się wyzwania stworzenia jego wizerunku wykorzystując algorytm genetyczny poddali analizie wizerunki rodowitych gdańszczan z czasów w których żył oraz portretów jego rodziny.
Daniel Gabriel Fahrenheit zmarł w 1736 roku w Holandii. Był sławnym fizykiem, inżynierem, wynalazcą termometru rtęciowego, twórcą skali temperatur używanej w niektórych krajach anglosaskich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz